28 X

A niech to. Wreszcie wybrałam się do Biblioteki na Pograniczu, pełna nadziei na znalezienie czegoś nowego i ciekawego, a tu takie zaskoczenie? Nie mam pojęcia, co o tym myśleć.
Kilmeny powiadomiła mnie sucho, że nie mogę nic wypożyczyć, dopóki nie przyniosę zaległej książki... Zaległej od paru miesięcy, wypożyczonej na mnie. Jakiegoś paskudztwa o czarnej magii.
Na wszystkie żywioły, w życiu niczego takiego nie brałam!! Ja przecież nawet nie mogę się posługiwać czarną magią - przynajmniej taką, jaką ja nazywam "czarną" - i zawsze unikałam jej jak ognia... Zresztą tylko ja wypożyczam dla siebie książki, a takiej na pewno nie brałam, wiem o tym. Aż tak roztrzepana nie jestem!
Kilmeny nic mi nie może o tym powiedzieć, bo akurat wtedy miał dyżur Haldis. A Haldis od tamtej pory zdążył już skończyć staż i wyruszyć w nieznane, w dodatku chyba o coś obrażony.
I nie, nie zamierzam szukać tej książki po całym domu. Zamierzam tylko jechać do Teevine po Tenariego i miło spędzić trochę czasu w domowym zaciszu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz