Wyrwałam się z tej cichej
herbaciarni jak ptak wylatuje z klatki. Mam ochotę pofrunąć razem z
porwanymi przez wiatr liśćmi, ale na razie musi mi wystarczyć galop na
Nindë.
Jesień już zawsze będzie przywodzić mi na myśl wspomnienia podróży... Co
prawda ostatnia jesienna podróż nie należała do najprzyjemniejszych,
ale nie można wiecznie rozpamiętywać.
- Co to znaczy "coraz głębiej w jesień"? - zapytał Aeiran, dopędziwszy mnie na No Doubcie. - Miałaś na myśli podróż na Południe?
- Na Południu jest już zima - pokręciłam głową. - Spróbuj potraktować to mniej dosłownie, a zrozumiesz, co miałam na myśli.
- Spróbuję - westchnął z udaną rezygnacją, ale oczy mu się śmiały.
Chyba także poczuł się wolny. Od dawna marzyła mu się taka podróż... Mnie też.
A co nas czeka w jej trakcie? Mam wrażenie, że stoję na rozstaju dróg, z
których jedna prowadzi do baśni, a druga do tego rodzaju przygody, w
którą się wpada wbrew woli, a potem się marzy, by ją jak najszybciej
zakończyć. Przynajmniej jeśli się jest mną. I jak znam życie, pewnie
ruszę właśnie tą drugą drogą, żeby nie zepsuć nowej baśni.
Chociaż kto wie...
Teraz jednak to nieistotne. Na razie pędzimy przed siebie, nieważne
dokąd ani którędy, byle znaleźć w światach jak najwięcej jesieni.
Coraz szybciej robi się ciemno, ale wizja długich nocy jakoś działa mi na wyobraźnię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz