Kaede łazi najeżony i
powarkuje na nas, gdy próbujemy się do niego odezwać, albo siedzi na
kanapie ze wzrokiem utkwionym w ścianę. Chciałam go wypytać o podróż;
tym bardziej, z oczywistych względów, chciała Vanny, ale powiedział
tylko "szkoda gadać". Jeśli nadal będzie się tak zachowywał, wykopię go z
powrotem do Teevine, nieważne jak trudno mu powstrzymywać nerwy, gdy w
pobliżu znajduje się Enrith... Choć chyba raczej sama się tam wybiorę,
może dziewczyna będzie bardziej komunikatywna. Gdyby nie to, że
najpewniej wysadziłaby mi herbaciarnię w powietrze przy najmniejszej
próbie pomocy, zaproponowałabym gościnę właśnie jej...
Nie, nie jest zła. Tylko lekkomyślna.
Z drugiej strony ja też taka bywam, ale konsekwencje mojej własnej
lekkomyślności są takie, że ja się tym zadręczam, podczas gdy otoczenie
jest nawet zadowolone. Natomiast po Enrith wszystko spływa jak woda po
kaczce, za to... Ech.
Za to ja przez nią miałam okazję wziąć udział w próbach i poznałam Brangien. I na dobre mi to wyszło.
Oj, chyba zaczynam dochodzić do przerażających wniosków.
Ciekawe, czy gdybym pogrzebała trochę w Szafie i znalazła jakąś grę
video, Kaede by się nią zainteresował? On się naprawdę powinien czymś
zająć - właśnie zamroził swoją herbatę. Tylko patrzeć jak dorwie się do
mojej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz