1 I

All is quiet on New Year's Day
A world in white gets underway
I want to be with you, be with you night and day
Nothing changes on New Year's Day
On New Year's Day
I will be with you again
I will be with you again
Under a blood red sky
A crowd has gathered in black and white
Arms entwined, the chosen few
The newspaper says, says
Say it's true, it's true...
And we can break through
Though torn in two, we can be one
I... I will begin again
I... I will begin again
Oh... Maybe the time is right
Oh... Maybe tonight...
I will be with you again
I will be with you again
And so we're told this is the golden age
And gold is the reason for the wars we wage
Though I want to be with you, be with you night and day
Nothing changes on New Year's Day
...

U2

No i stało się to, co było nieuniknione, jeśli tylko wychodziło się z założenia, że J jednak n i e  ma wszystkiego w nosie. Jeszcze tego samego dnia, w którym odbyła się tamta rozmowa z Xaiem, próbowałam ją przekonać ponownie - im bardziej jednak naprowadzałam rozmowę na pożądany temat, tym bardziej ona z niego schodziła. I tym bardziej traciłam cierpliwość.
- Skoro już postanowiłaś dać sobie spokój i wynieść się stąd - wyrwało mi się zanim zdążyłam pomyśleć - to może ucieknij już w tej chwili, póki czas?
- Nigdzie nie uciekam!!! - wrzasnęła, dając tym samym poznać jak bardzo blisko była tej granicy, na której puszczają nerwy. Właśnie w tamtym momencie najwyraźniej ją przekroczyła.
I jak najbardziej adekwatnie do swoich słów - uciekła.
Wzleciała w górę, dziurawiąc przy okazji dach, bo po co zawracać sobie głowę otwieraniem drzwi, skoro i tak świat się wkrótce skończy? Zaraz potem do pokoju wbiegł Xai, wcale nie zdziwiony. Może znowu podsłuchiwał, licho go wie.
- O, właśnie tego nie należało robić - po rozejrzeniu się podszedł i stuknął mnie palcem w czoło. - Lepiej jednak było zdać się na mnie. Ale szczęście, że jeszcze żyjemy.
Następnie z absolutnym spokojem zszedł na dół, wyszedł z pensjonatu i tyle go widzieliśmy. W rezultacie przez następne parę dni zastanawialiśmy się dlaczego zniknął - czy chciał odnaleźć J, czy może uznał, że w takich okolicznościach nic tu po nim?
Przynajmniej problem dziury w dachu nie przyniósł poważnych konsekwencji, bo w międzyczasie zdążyła wrócić Aislinn, która wzięła sprawy w swoje ręce. Wyjaśniła właścicielowi pensjonatu, że dziecko za bardzo się rozpędziło w sprawdzaniu działania fajerwerków, a koszty pokryje ten pan, który lokal zamówił... Jak tylko wróci. Gdyby nie wrócił, pewnie zdążylibyśmy się chyłkiem wynieść, do tego czasu pokój J pozostał zamknięty i zimny. A fajerwerki faktycznie były i czekały na powitanie nowego roku; razem z gwiazdkowym garniturem Ellil przywiózł dwie skrzynie, które jakimś cudem przemycił do swojego pokoju i pozostały niezauważone.

Dziwne było to oczekiwanie na nowy rok. Oba bóstwa świętować bardzo chciały, Shyam coś pomrukiwał, że on jednak wolał Przesilenie, natomiast ja miałam ochotę położyć się i to przespać. Może nawet z jakimiś snami, które bym potem zapomniała. Bo miał to być mój pierwszy samotny sylwester od ośmiu... Czterech... Zależy od branego pod uwagę towarzystwa; w każdym razie od dobrych kilku lat. Nie uśmiechało mi się więc chorowanie z tęsknoty jako alternatywa do spania. Tak się jednak jakoś stało, że na godzinę przed północą wszyscy wylądowaliśmy na balkonie, bez słowa waptrując się w niebo. Aislinn coś tam powiedziała, że gwiazdy są jasne tej nocy, ale ponieważ były kompletnie zasłonięte przez chmury, nikt nie skomentował.
- No, to jakie macie postanowienia na ten rok? - zapytałam w końcu.
- Zależy jak się sprawy ułożą - Ellil puścił do mnie oko. - Albo wyrwać się stąd, albo naprawić cały ten bajzel z wirusem i iść na dno z podniesionym czołem.
- Odkryć kolejne tajemnice przeszłości - powiedziała z żarem Aislinn.
- Dla ciebie przeszłość nie powinna mieć tajemnic - skrzywił się bóg wiatru. - No i co ci zostanie, gdy już wszystkie odkryjesz?
- Wtedy zacznę odkrywać tajemnice przyszłości. Teraźniejszości zresztą też, od czegoś trzeba zacząć.
- Zrozumieć te czasy - mruknął Shyam, zanim jeszcze jasnowłosa skończyła mówić. Dlatego zareagowaliśmy z pewnym opóźnieniem, spoglądając na niego w zdumieniu. Można by się raczej spodziewać, że postanowi odzyskać moc, a tu taka odmiana?
- A ty, Miya? - zwrócił się do mnie Ellil, z uśmiechem pełnym zachęty. Jakby przypuszczał, że po tym jak wyciągnęłam z nich słowa prawdy, sama nie będę chciała odpowiedzieć.
- Zazwyczaj nie układam sobie postanowień - wzruszyłam ramionami. - Na nadchodzący rok też żadnych nie mam.
- Akurat - uniósł brwi w niedowierzaniu. - A co się stało z całym tym "muszę wrócić do domu"?
- Nie mam postanowień - powtórzyłam cierpliwie. - Mam nadzieje.
Jakby na pocieszenie, jedna nadzieja spełniła się już po kilku minutach. Drzwi balkonowe się otworzyły i dołączyła do nas J - z obładowanym jakimiś torbami i triumfalnie uśmiechniętym Xaiem - patrząc na nas jak na beznadziejny przypadek starszego pokolenia, które n i e   u m i e  się dobrze bawić. I nie tylko patrząc.
- Ktoś mógłby pomyśleć, że właśnie wy znacie jakiś dobry sposób na świętowanie - wytknęła nam. - Nie wiem, co byście zrobili beze mnie, o.
- Że niby zaniechałaś uciekania, bo powstrzymało cię współczucie dla nas? - spojrzałam na nią z ukosa.
- Jakiego uciekania? - zrobiła minę urażonej niewinności. - Poleciałam po coś do słuchania, coś do objedzenia się...
- Na mój rachunek, jak zwykle - dodał półgłosem Xai, ale nie wyglądał na specjalnie zmartwionego.
- ...Aha, no i na dniach zamierzam cię stąd wykopać, bo mi za często coś wmawiasz. Podła bestio.
- Tak, tak, jestem podłą bestią - przyznałam na tyle wyraźnie, na ile mogłam z przygryzionymi wargami. - Czy jeśli usłyszysz jeszcze jedną aluzję, wykopiesz mnie z tego świata już dziś?
- Nawet o tym nie myśl - dziewczynka wydęła usta i pomaszerowała z powrotem do pokoju, gdzie rozstawiła na ławie podejrzanie kolorowe smakołyki i włączyła płytę z piosenkami, których normalni ludzie r a c z e j by nie słuchali... Jakby bardzo chciała poprawić sobie samopoczucie.
A może i nam.
W każdym razie zadziałało lepiej niż mogłam się spodziewać, przynajmniej na chwilę.
Połowa fajerwerków została tej nocy wykorzystana. Drugą Ellil postanowił zachować do czasu otwarcia świata.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz