24 I

...Przerwałam poprzednim razem tak ni w pięć, ni w dziewięć, wiem. Próbowałam potem pisać dalej, ale zdolna byłam tylko do rysowania szlaczków na stronie obok. Raczej jej nie wyrwę, będzie dowodem na to, że coś jednak robiłam przez ostatnie kilka dni. Bo tak poza tym to głównie siedziałam przy oknie, kiedy przemierzaliśmy międzysferę, kiedy zatrzymaliśmy się znowu w jakimś świecie, nie mam pojęcia w jakim, bo nie wychodziłam jeszcze na zewnątrz ani nikogo nie pytałam.
W ogóle staram się jak najmniej odzywać, muszę zostawać tylko z własnymi myślami i o dziwo, Ellil jako pierwszy to zrozumiał. Mogłabym oczywiście wynieść się stąd i nie zawracać im głowy swoją osobą, zaszyć się gdzieś w samotności, ale, jak już mówiłam, nadaję się na razie tylko do rysowania szlaczków. Nawet nie mogę porządnie pozbierać myśli ani rozeznać się we własnej sytuacji. Ale jeśli jest taka, na jaką wygląda - mianowicie, że trafiłam nie tyle do innej domeny, co do jakiejś równoległej rzeczywistości - to od początku nie powinnam była robić niczego, co by oznaczało i pogłębiało moją przynaleźność tutaj, do tej jeszcze nie znanej.
Prędko przyszło do mnie opamiętanie, prawda? Chyba że teraz histeryzuję, a prawdziwe opamiętanie dopiero przede mną. Ale w takim razie co potem?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz