7 XII

I should have known better
Than to let you go alone
It's times like these
I can't make it on my own
Wasted days and sleepless nights
But I can't wait to see you again
I find I spend my time waiting on your call
How can I tell you babe,
My back's against the wall
I need you by my side to tell me it's all right
'Cause I don't think I can take anymore
Is this love that I'm feeling
Is this the love that I've been searching for
Is this love or am I dreaming
This must be love
'Cause it's really got a hold on me
A hold on me
I can't stop this feeling
I've been this way before
But with you I've found the key
To open any door
I can feel my love for you
Growing stronger day by day
But I can't wait to see you again
So I can hold you in my arms...


Whitesnake

Zaczynam się bać spotykać ludzi. Zwłaszcza konkretnych ludzi. Bo jak to wygląda - z Althenos jak najszybciej uciekłam, do Teevine się nie wybrałam, choć Brangien i Arten zapraszali, teraz więc będę się pewnie wystrzegać żeby przypadkiem nie natknąć się na San-Q... I Kaya. I kogo jeszcze znam już zakochanego, też się wystrzegać. Nie, nie, nie, zima przyszła, czas chłodu i stagnacji, więc lepiej nie przebywać w pobliżu istot emanujących gorącymi uczuciami, bo to grozi roztopieniem!
Zwłaszcza, że gdybym na przykład sama pozwoliła sobie na takie uczucie, czy miałabym czas i serce do czegokolwiek poza nim? Znam siebie troszeczkę i wiem jak potrafię się zatracić, podporządkować życie jednemu jedynemu celowi. Coś jest na rzeczy, że gdy przychodzi do słów "i żyli długo i szczęśliwie", opowieść się kończy. Czy i dla mnie by się skończyła? Oczywiście na miłość też może przyjść kres... A swoją drogą to dość osobliwe, że najlepsze pomysły przychodziły do mnie właśnie gdy szarpałam się emocjonalnie z Lexem. Gdy los rozłączył mnie z Artenem. A to dawne życie, kiedy zostałam kronikarką? Byłam przecież po przejściach z Tai'Kalem i o mamuniu, jakież miałam przypływy natchnienia!... Czy to znaczy, że jeśli chcę dalej tworzyć opowieści, powinnam jednak poszukać tej miłości - po to by ją utracić? Tak też nie chcę, wolę bronić się przed czymś, co jeszcze nie nastąpiło niż uciekać gdy już nastąpi. Niemądra jestem tak czy siak, ale jakie mam wyjście?

Szykuje się dla mnie prawdziwa Gwiazdka - w tym roku zostałam zaproszona do Vanny. Mam zamiar nie czuć się tam jak wyrzutek, który nie miał co ze sobą zrobić w święta i naprawdę poczuć ich atmosferę. Wreszcie.
Wertuję książki kucharskie z zamiarem przyrządzenia czegoś sensownego na wigilię, bo nie mam zamiaru pojawić się na Rozdrożu z pustymi rękami. Lepiej więc zająć się tym już teraz, bo kiedy znajdę odpowiednią potrawę, kto wie ile czasu zajmie mi upichcenie jej bez szkód fizycznych i moralnych?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz