- To miasto jest i n n e - zawyrokowała Vanny, rozglądając się dokoła.
- To miasto, jeśli wolno mi wyrazić swoją opinię - zaczął Blue ze
złośliwym uśmieszkiem - jest przejawem dobrego smaku, wyrafinowania,
zmysłu estetycznego... Tymczasem ty tego nie doceniasz.
- No, przecież mówię: inne! Zupełnie jak z innej bajki!
Fakt, Thellateia różniła się od Hassley i Sellah choćby tym, że było tu o
niebo czyściej. I puściej. I jaśniej, choć tu również ciemne chmury
spowijały niebo.
- A myślisz, że szlachetne rody chciałyby mieszkać w takiej dziurze jak
któreś z dwóch pozostałych miast na Carne? - prychnęłam.
- Dziwię się, że w ogóle się tu sprowadziły. Po co im to było?
- Jeden ród szukał miejsca, gdzie byłby najwytworniejszy i budziłby
podziw - wyjaśniłam. - Drugi chciał zejść do pospólstwa by odgrywać rolę
dobrych i pragnących ogólnego szczęścia... Trzeci chciał odnaleźć
spokój, ale okazało się to niewykonalne. Czwarty szukał czegoś bardziej
materialnego, ale do dziś nikt postronny nie ma pojęcia o co może
chodzić. A piąty przed czymś uciekał.
- Fajne miejsce na ucieczkę - pokręciła głową Vanny. - A który ród jest który?
- Tego mogę się tylko domyślać - westchnęłam.
Nie jestem pewna czy długo pozostaniemy w Mieście Intryg, ale to już
właściwie zależy od Vanny... Osobiście nie mam ochoty ryzykować, że
spotkam tę specjalistkę od przepowiedni, może jeszcze z doczepionym do
niej Ernem. Spotkania z Lexem się nie obawiam, on się tu nie pokazuje od
wieków. Dosłownie.
To aż dziwne, bo jeśli już jestem na Carne, najchętniej przebywam
właśnie w Thellatei. Cóż, wygląda na to, że mój uraz do wszelkich spraw
związanych z przeznaczeniem jest silniejszy.
Poza tym najwyraźniej dopadła mnie jesienna melancholia. A niech to, w
zeszłym roku prawie nie miałam czasu na jesienną melancholię. Na mało co
poza opowieścią miałam wtedy czas. A jednak wspomnienia z tamtego
okresu mam zaskakująco miłe. Pewnie dlatego, że już minione.
Do licha, Madelyn Igneid Yumeni Al'Wedd, zajmij się choć raz teraźniejszością!!
Zajmę się nią jak tylko przestanie być tak nieznośnie pusta...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz