Zdecydowanie najlepiej mi
się rozmawia z Trzecią z czarownic, pewnie dlatego, że też ma więź z
wodą. Poza tym jest drobniutka, ma śliczne, orientalne rysy i nosi
zwiewne szaty. Pierwsze, co zrobiła by przełamać lody, było owinięcie
mnie w jedną z nich. Odrobinę za krótką, ale ogólnie pasującą.
Tak jakoś rozmawiałyśmy sobie o magii, w wyniku czego musiałam jej
chwilkę tłumaczyć, co to jest demon. Oczom nie wierzyłam... W tym
świecie nie znają demonów! Zło jest złem, Chaos jest Chaosem, ale to
ludzie o tym decydują. Zresztą bogów też praktycznie nie znają - owszem,
był jeden dawno temu, ale szybko przestał ingerować w sprawy świata i
gdzieś zniknął.
- Może to dlatego nie możesz używać swojej mocy? - zasugerowała moja
rozmówczyni. - Bo nasz świat nie jest dostrojony do, jak je nazywasz,
demonów?
- To ma sens - przyznałam. - Ale dlaczego iluzja noszona przez moją kuzynkę została rozproszona?
- Może świat czuje, że do niego nie należycie - zamyśliła się Mały Smok.
- My nigdy nie miałyśmy problemów z czarowaniem, więc trudno nam się
postawić w waszej sytuacji...
Na zakończenie dnia pokazała mi kilka sztuczek z morską wodą, a ja omal
się nie popłakałam, nie mogąc do niej dołączyć. I nadal myślałam o
naszym problemie. Mały Smok włada wodą, iluzjami Mewa, a teleportacja to
domena Cykady... Ale nie, to też się nie zgadza. Jeśli przyjąć, że cała
magia tutaj jest w ich rękach, to dlaczego jeden z załogi "Poszukującej
Imienia" używał jej bez prolemów? Chyba faktycznie jesteśmy
nieodstrojone... A niech to, nagmatwane to wszystko.
Oczywiście mogłabym zapytać Cykadę, czy potrafi skakać również między
światami, ale jest okropnie wyniosła, a ja nie umiem rozmawiać z takimi
osobami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz