W ogóle nie ma wiatru. Nie
mam pojęcia jak płyniemy, bo na "Bellatrix" nie ma nie tylko steru, ale i
czegokolwiek, co mogłoby ją napędzać. Ale po co ja właściwie się nad
tym zastanawiam zamiast przyjąć spokojnie, że statek jest magiczny?
Na szczęście nie ma też upałów. Prawdę mówiąc, w ogóle nie ma słońca.
Niebo jest jednolicie szare, a mimo to morska woda błyszczy zachecająco.
- To dlatego, że na dnie znajdują się największe skarby tego świata -
wyjaśniła mi Nemezis, skończywszy paczkę ciastek. - Skarby, które ludzie
sami zatopili, bo świetnie mogli się bez nich obejść.
- Mądrzy ludzie - wtrąciła Vanny, podchodząc do nas razem z pieśniarką,
żeby też posłuchać. - Przynajmniej niektórzy wiedzą, że nie złoto i
klejnoty są najważniejsze... Choć potrafią umilić życie - uśmiechnęła
się figlarnie.
Czarnowłosa odpowiedziała podobnym uśmiechem.
- Fakt, nie tylko złoto i klejnoty mogą być skarbami - powiedziała z
dziwnym błyskiem w oku. - Są też kryształowo czyste serca... Dobroć,
życzliwość, współczucie. Wartości, które jaśnieją najpiękniejszym
blaskiem...
Zbliżyła się do barierki i zapatrzyła się na morze, jakby chciała przejrzeć jego wody na wylot i zobaczyć te skarby.
- ...A jednak tak łatwo się ich pozbyć. Niektórym łatwiej żyć bez skarbów.
Roześmiała się drwiąco, a mojej kuzynce od razu zrzedła mina.
- To znaczy, że nie ma dobrych ludzi na tym świecie? - zapytałam przekornie.
- Pewnie są - wzruszyła ramionami Nemezis. - Tylko giną w tłumie tych pozostałych.
- Ale te najpiękniejsze wartości nie powinny być takie ciężkie, by pozostawać na dnie! - zauważyła Vaneshka.
- Jak się je obarczy odpowiednio ciężkimi kamieniami... Wtedy już są.
Pieśniarka posmutniała i zaczęła śpiewać, a mnie się wydawało, że z
każdą kolejną nutą morze błyszczało coraz jaśniej. Zresztą chyba nie
tylko ja miałam takie wrażenie... Nie wiedzieć dlaczego, Nemezis
patrzyła na nią z przerażeniem w oczach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz