Przez ostatnie kilka dni nic
specjalnego się nie działo. Ot, Aislinn postanowiła pojechać na trochę
na swoje wykopaliska, banda... znaczy, grupa wywiadowcza Shyama biegała
pewnie po mieście ze swoimi licznikami, a Xai zadzwonił, że jutro
wieczorem po nas wpadnie... No dobrze, to akurat dało mi do myślenia.
Nie na temat: gdzie chce nas zabrać, a dlaczego właściwie nas o tym
uprzedził, zamiast po prostu wpaść znienacka, władować nas do tej
fikuśnej limuzyny i... Może jest przepracowany, a może jego plan ma
jakieś drugie (trzecie, czwarte i piąte) dno.
Ponieważ nasz skład został uszczuplony o jedną osobę, tym razem w
samochodziku (czy to ich jedyny środek transportu?) było więcej miejsca i
dało się oddychać. Dotarliśmy do bazy operacyjnej Shyama, zastanawiając
się, dlaczego wezwał nas do siebie tak nagle i gorączkowo. To chyba
jakaś epidemia.
- Co się stało? - spytałam go prędko, zaniepokojona.
- O n i znaleźli coś, co pewnie wam się spodoba - odpowiedział zgryźliwie, a kilka osób przy komputerach przytaknęło wesoło.
- Znaleźliście coś? No to mówcie, szybko!
Głos zabrała, triumfalnie niczym zwycięska królowa, dziewczyna o rudych lokach:
- Rzeczywiście, zaczęliśmy sprawdzać wibracje mocy takiej jaką mają te
wasze... Osłony? I bardzo dobrze, bo inaczej przeoczylibyśmy coś sporego
i kto wie czy nie groźnego.
- Pomyślałbym, że J wróciła, gdyby tylko nie była takim małym tchórzem -
burknął Shyam. - Poza tym raczej nie chowałaby się w takim miejscu.
- W jakim miejscu? - zainteresował się Kylph.
- Odczyty wskazują, że pod biblioteką - poinformowała rudowłosa. - I nie
rozumiem dlaczego się tak dziwicie, przecież to wy nam ten pomysł
podsunęliście...
- Jutro z samego rana idziemy wyjaśnić tę tajemnicę osobiście - dodał
któryś z jej kolegów. - Musimy jeszcze dobrze spradzić sprzęt, ułożyć
plan i postanowić, kto właściwie idzie...
- My - zdecydowałam.
- A przypadkiem nie czekamy jutro na Xaia? - przypomniał Kylph.
- Na zwiady idziemy rano, tak? - machnęłam ręką. - Xai przyjedzie wieczorem. I wtedy pewnie będziemy mieli go o co wypytywać...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz