Jakoś tak... Czuję czyjąś
obecność. Jakby ktoś o mnie myślał albo czegoś ode mnie chciał i zbliżał
się coraz bardziej... Może po prostu mam manię prześladowczą?
A może prześladują mnie bohaterowie opowieści, która ostatnio wpadła mi
do głowy? Chciałabym ją napisać, ale jest zbyt prawopodobna, zbyt
rzeczywista, bym mogła do tego podejść bez lęku.
Renê odpisała na mój list, wyraźnie pocieszona, a do tego upewniła mnie, że nie jestem sama w swojej opinii.
Jakiś miesiąc wcześniej - napisała - Xella-Medina powiedziała
mi: "Kâsan, chciałabym zmienić rzeczywistość"... Wtedy nie bardzo
wiedziałam, o co jej chodzi, bo przecież kto jak kto, ale ona na
rzeczywistość zawsze miała przemożny wpływ. A tymczasem jej chodziło o
zniknięcie z tej, by przenieść się do innej... Być może to ma sens,
który tylko ona dostrzegała. A może chciała po prostu zniknąć, uwolnić
siebie od światów, a nawet nawzajem? Tak czy inaczej, wiemy, że gdzieś
jest. Brakuje mi jej, ale teraz moje myśli skutecznie zajmuje K-chan i
jego narzekanie na temat równowagi. Pewnie to też przewidziała...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz