- Dlaczego jesteś taka pewna, że nie zginęła? - Kilmeny spojrzała na mnie przeciągle zza szkieł okularów.
- Pewnych faktów po prostu nie da się inaczej wytłumaczyć - wzruszyłam
ramionami. - A najważniejszym z nich jest nadal istniejąca równowaga.
- Ależ ona musi istnieć - bibliotekarka przewróciła oczami. -
Straciliśmy jeden Filar Chaosu, ale także jeden Filar Ładu. Równowaga
jest zachowana, choć teraz pewnie będzie łatwiej ją zachwiać.
- Jesteś aż tak sceptyczna, czy nagle wyrobiłaś w sobie przekorę?
- Jestem realistką - odpowiedziała i wyjęła mi z rąk ten nieszczęsny
Alaveris. - Lepiej powiedz, czy masz pomysł, kto czytuje takie świństwa.
- A ja się zastanawiam, po co właściwie trzymasz tu owe świństwa -
Wtrącił Geddwyn, który właśnie pojawił się ze stosikiem cienkich i
kolorowych książeczek. - Chyba je wszystkie wezmę, wybór jest za duży.
Słuchaj, Miya - zwrócił się tym razem do mnie. - Dlaczego nie weźmiesz
pod uwagę, że Xella-Medina nie jest kanoniczną bohaterką opowieści,
której udaje się wszystko oprócz samobójstwa?
- Bo gdyby tak po prostu nie chciała żyć, wybrałaby jakiś pewniejszy sposób.
- Pamiętaj, o kim mówisz - mrugnął do mnie i skierował się ku
czytelnianej kanapie, na której Tenari rozłożył wielki album z
ilustracjami do rozmaitych baśni.
- To, że nie ma jej w naszej rzeczywistości, nie znaczy, że nie ma jej w
ogóle - ja też usiadłam obok nich. - A z drugiej strony... To, że gdzieś
jest, nie oznacza, że jeszcze kiedyś ją spotkamy.
- A ty jej zazdrościsz? - Geddwyn uśmiechnął się krzywo.
- Niby czego? - zesztywniałam.
- Że być może trafiła gdzieś, gdzie nie masz dostępu.
Westchnęłam nie bez ulgi, słysząc takie domysły. Poniekąd trafił w
sedno, lecz chyba bardziej zazdroszczę jej samej zmiany rzeczywistości,
możliwości zaczęcia wszystkiego od nowa. Pewnie nie powinnam mieć takich
myśli, tego powracającego uczucia, że wszystko mnie przytłacza...
Ale Geddwyn miał rację - Xemedi-san jest gdzieś, gdzie nie mam dostępu.
Chciała być pozostawiona w spokoju, więc dam jej spokój. Może czasem
sięgnę ku niej wyobraźnią, ale tego, co zobaczę, nie przekażę światom.
Nie powiem im o jej zakładzie z Patronem Niepokoju o życie pewnej
głównej bohaterki, o złożeniu pokłonu Stwórcy ani o tym, że pewnego dnia
w światach zmienią się dwa z Filarów Ładu.
Bo przecież to zaledwie kilka z nieskończonej liczby możliwości, a ja
zajmuję się tylko układaniem opowieści, nie przewidywaniem
przyszłości...
Tenari popatrzył na mnie z uwagą znad kart albumu. Ciekawe, czy widział moje myśli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz