Przeczytałam ostatnio coś
tak cudownego, że aż mam ochotę uderzyć w pokorę i zaproponować Halowi
współpracę przy powieści graficznej. Najlepiej na kolanach. Najpierw
jednak trzeba załatwić sprawy bardziej niecierpiące zwłoki, takie jak
podróż, w którą zamierza mnie zabrać Aeiran. Przyjechał jakąś godzinę
temu, bardzo zadowolony z siebie - nareszcie zgodnie z planem, bez
zakłóceń i w dodatku z najlepszym prezentem jaki mógł mi sprawić, poza
samą swoją obecnością.
- Spójrz na światy - powiedział z tym swoim powściągliwym uśmiechem, a
ja przekrzywiłam głowę bez zrozumienia. Bo przecież żeby "patrzeć na
światy" potrzebny by mi był przynajmniej jakiś fasetkowy ekran z
widokiem na tysiące możliwych... Och, racja. Zrozumienie nadeszło z
opóźnieniem, ale jednak nadeszło.
Pobiegłam po puzderko, w którym znajdowała się miniaturka międzysfery, a
gdy je otworzyłam, zaparło mi dech. Czy aż tak długo tam nie
zaglądałam, czy Aeiran dopiero teraz pozwolił sobie na taki rozmach?
Model nie był już taki mały, nie przypominał też kuli - rozprzestrzeniał
się na wszystkie cztery strony światów, a te rozszczepiały się na
więcej... To już nie był tylko Zachód, ale cała Domena Promienistych. Z
zapowiedzią czegoś nowego na obrzeżach.
- Tobie się chyba bardzo nudzi, kiedy masz wolne od użerania się z bogami - powiedziałam zduszonym głosem.
- Nigdy nie robię nic, czego robić nie warto - popatrzył na mnie ciepło. - Wszystkiego najlepszego.
Teraz tylko siedzę i odbieram kolejne kartki z życzeniami. Najświeższa
jest od moich tajemniczych korespondentów z innej rzeczywistości. Tego
się nie spodziewałam, bo od grudnia wymieniliśmy po dwa listy - i w
każdym podpisywali się innymi inicjałami - dostałam coroczne konwalie i
tyle. A to nie miałam czasu, a to głowy by utrzymywać kontakt... Ale nie
zapomnieli i mam uczucie, że mi też nie wolno zapominać.
Pewnie powinnam się spodziewać, że ktoś wpadnie osobiście i w najgorszym
razie przyniesie tort. Znaczy, że będą goście, jestem pewna, bo
Vaneshka, która wreszcie powróciła z wojaży po Pieśni, zapowiedziała, że
wpadnie razem z Leo i Mil, ale kto wie, czy na tym się skończy...
Pamiętając swoje urodziny dwa lata temu powinnam być gotowa na wszystko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz