24 VII

W ogóle nie ma wiatru. Nie mam pojęcia jak płyniemy, bo na "Bellatrix" nie ma nie tylko steru, ale i czegokolwiek, co mogłoby ją napędzać. Ale po co ja właściwie się nad tym zastanawiam zamiast przyjąć spokojnie, że statek jest magiczny?
Na szczęście nie ma też upałów. Prawdę mówiąc, w ogóle nie ma słońca. Niebo jest jednolicie szare, a mimo to morska woda błyszczy zachecająco.
- To dlatego, że na dnie znajdują się największe skarby tego świata - wyjaśniła mi Nemezis, skończywszy paczkę ciastek. - Skarby, które ludzie sami zatopili, bo świetnie mogli się bez nich obejść.
- Mądrzy ludzie - wtrąciła Vanny, podchodząc do nas razem z pieśniarką, żeby też posłuchać. - Przynajmniej niektórzy wiedzą, że nie złoto i klejnoty są najważniejsze... Choć potrafią umilić życie - uśmiechnęła się figlarnie.
Czarnowłosa odpowiedziała podobnym uśmiechem.
- Fakt, nie tylko złoto i klejnoty mogą być skarbami - powiedziała z dziwnym błyskiem w oku. - Są też kryształowo czyste serca... Dobroć, życzliwość, współczucie. Wartości, które jaśnieją najpiękniejszym blaskiem...
Zbliżyła się do barierki i zapatrzyła się na morze, jakby chciała przejrzeć jego wody na wylot i zobaczyć te skarby.
- ...A jednak tak łatwo się ich pozbyć. Niektórym łatwiej żyć bez skarbów.
Roześmiała się drwiąco, a mojej kuzynce od razu zrzedła mina.
- To znaczy, że nie ma dobrych ludzi na tym świecie? - zapytałam przekornie.
- Pewnie są - wzruszyła ramionami Nemezis. - Tylko giną w tłumie tych pozostałych.
- Ale te najpiękniejsze wartości nie powinny być takie ciężkie, by pozostawać na dnie! - zauważyła Vaneshka.
- Jak się je obarczy odpowiednio ciężkimi kamieniami... Wtedy już są.
Pieśniarka posmutniała i zaczęła śpiewać, a mnie się wydawało, że z każdą kolejną nutą morze błyszczało coraz jaśniej. Zresztą chyba nie tylko ja miałam takie wrażenie... Nie wiedzieć dlaczego, Nemezis patrzyła na nią z przerażeniem w oczach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz