17 VI

- No, trzymaj - Geddwyn wręczył mi pokaźny stosik kaset. - Może się wreszcie nawrócisz na jeden konkretny gatunek muzyki.
- Może jeszcze jedyny słuszny, co? - prychnęłam. - Mówisz jakbyś sam nie słuchał wszystkiego, co popadnie.
- Nie co popadnie, tylko co lubię - poprawił. - Słuchaj, w co ten mały się znowu wpakował, że tak niespodziewanie zwiał do tej waszej Pieśni?
- Dlaczego miałby się w coś wpakować? - zamrugałam, zbita z tropu tą nagłą zmianą tematu. - Zresztą był tu u ciebie, trzeba go było zapytać.
- No, był i powarkiwał - przyznał Geddwyn, włączając wieżę i podkręcając dźwięk. - Domagał się uroku zacierającego.
- Właściwie to nie powinieneś nawet dotykać tego sprzętu - zadumałam się. - Woda plus elektryczność dają... Czekaj, jak to zacierającego?
- Mogłabyś tak nie mamrotać pod nosem - poskarżył się duch wody, odchodząc od głośnika.
- Mógłbyś nie słuchać tego jazgotu na cały regulator - odcięłam się. - Pytałam, co to za urok zacierający. Co niby ma zatrzeć?
- Wrażenie obecności - wyjaśnił, siadając znów na tapczanie. - Wiesz, jak skądś odchodzisz, to jednak coś tam po tobie zostaje... Każdy ruch powietrza, każda nierówność ziemi - wszystko może wykrzyczeć, że tam byłaś. Jak się umie słuchać.
- Znaczy, jak zacieranie śladów? - zmarszczyłam brwi.
- Oj, nie upraszczaj. Ten urok sięga głębiej - pokręcił głową. - Tylko do tego najlepiej jest mieć wszystkie żywioły, a Brangien jak nie ma, tak nie ma.
- Tak czy inaczej, skoro pojechali do Pieśni, i tak nikt ich nie znajdzie - powiedziałam cicho, a jednak już się w duchu zastanawiałam, przed czym lub przed kim chcieli się osłonić.

Do domu wróciłam późnym wieczorem, bo Tenari się opierał. Co prawda Geddwyna również gdzieś potem wyniosło, przez co zostaliśmy tylko z Maeve, ale strefa letnia stała przed nami otworem i nie mogliśmy nie poświęcić kilku chwil na kąpiel w jeziorze. Raz był moment alarmowy, kiedy Ten-chan zaczął chlapać na Strel, przez co omal nie zaczęła gryźć; na szczęście skończyło się na fukaniu i długim suszeniu.
Przed pójściem spać przeczytałam jeszcze depeszę od Shee'Ny: Byłoby miło, gdybyś wpadła do DeNaNi, bo właśnie siedzę tam z Pai Pai, a konkretnie w okolicach Althenos. Dlaczego ją tam zawiało ani kiedy Pai Pai przeniosła się ze Srebrnej Domeny, nie mam pojęcia. Ale chyba rzeczywiście się wybiorę, choćby po to, żeby się dowiedzieć.
Tyle, że "okolice Althenos" to brzmi dość ogólnie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz