18 II

Na zewnątrz leje, tak niespodziewanie listopadowo, dlatego moje plany wzięły w łeb. Zamierzałam wybrać się na wielkie poznawanie dziejów tego świata, zaczynając subiektywnie od wiadomego sklepu. Nawet gdyby jednak nie okazał się spodziewanym źródłem wiedzy tajemnej, to Aurelia jest bardzo miłą osóbką, która powinna doradzić coś ciekawego.
Tymczasem siedzę sobie z rysunkiem przed oczami i kontempluję. A raczej dorabiam do niego teorie. Nawet gdyby nie było wietrznie i zimno, czułabym pewnie podmuch wiatru dochodzący od rysunku... Niezwykle produktywnie zdążyłam już policzyć puste kartki, fruwające wśród tych zapisanych, i pozastanawiać się dlaczego właściwie są puste. A potem przyszło do mnie pytanie: ile właściwie powinno być rysunków Geddwyna? I jak mam znaleźć pozostałe? Do tej pory było łatwo - dzięki pierwszemu spotkałam Ellila i Djellię, po czym ta ostatnia doprowadziła mnie do drugiego, ale co teraz? Wyczerpał się limit wskazówek na opowieść?
Najbardziej fantastycznym założeniem byłoby, że rysunków jest osiem - tyle ile czystych kartek - i że te kartki nieprzypadkowo znalazły się pośród zapisanych. Co jednak miałoby z tego wynikać? Że powinnam poszukać książki o ośmiu pustych stronach?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz