*

Prawdę mówiąc, ja też nie wiem kiedy ostatnio spałam. Nie wiem nawet ile czasu minęło odkąd przyjechaliśmy do tego miasta. Jakoś zamazały mi się granice między nocą a dniem.... Niebo prawie cały czas jest szare, a na zegarach jest dziwna podziałka na 30 odcinków czasu i nie mam pojęcia jak to przeliczyć. Bardziej jestem pochłonięta denerwowaniem się, niestety. O tęsknocie nie wspominając.
Niech to, wjeżdżając w aleję miałam nadzieję na przygodę! Na zbiorowe narastające frustracje - nie!
Siedzę na balkonie i zastanawiam się, dlaczego nie zapytałam Ketrisa czym naprawdę jest dom na Krawędzi Świata. Może gdybym się dowiedziała, denerwowałabym się jeszcze bardziej... A może nie. W każdym razie Ketris teraz siedzi w pokoju Ivy i mogę się tylko modlić, by ją oswoił tak jak kiedyś zrobił to z Aldriną.
Nie wiem tylko, do kogo miałabym się modlić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz