21 III

Może jeszcze nie rozkwitło, ale już pączkuje. Carnetii nie było, za to Egil się wreszcie urwał z Agencji i do tego był duszą towarzystwa! Widać po nim było zmęczenie pracą i studiowaniem magii, ale z przyjemnością pokazywał nam efekty... Z całą pewnością jakiś tam potencjał magiczny posiada. Nie mnie oceniać. Bardziej mnie zaskoczyło to jego brylowanie w towarzystwie. Nie wiem skąd mi to przyszło do głowy, ale... Jakby chciał wykorzystać każdą chwilę nieobecności Vaneshki.

A przy okazji - już wiem, co miała na myśli Brangien, planując zepsuć nastrój jeszcze komuś. I kto ma wygłosić serię wykładów o żywiołach w arquillońskiej szkole magii. Nie odmówię sobie jazdy tam razem z nim, żeby sobie popatrzeć, bo to na pewno będzie niezapomniany widok... Na razie nie mogę sobie tego wyobrazić. Wiosenne słońce świeci jeszcze dość sennie, ale ciepło. Ciekawe kiedy się rozbestwi i zacznie odstraszać od długich spacerów, zaczynając jednocześnie zachęcać do długich kąpieli. I ciekawe kiedy zrobiłam się taka lakoniczna...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz